Bp Oder: Dziękujemy za człowieka, który przypominał nam, że imię Boga to miłosierdzie

2025-04-23 | autor: Mira Fiutak (Gość Gliwicki)
fot. Katedra Gliwicka / Dominik Bladoszewski

Podczas nabożeństwa w gliwickiej katedrze wierni modlili się, dziękując za pontyfikat papieża Franciszka.

Wieczorem w katedrze rozpoczęło się nabożeństwo z udziałem biskupów Sławomira Odera i Andrzeja Iwaneckiego, księży diecezji gliwickiej, a także proboszcza gliwickiej parafii ewangelickiej ks. Andrzeja Wójcika, sióstr zakonnych i osób świeckich. Biskup gliwicki podkreślił, że wiernych gromadzi wdzięczność za dar życia papieża Franciszka, jako świadka nadziei, którą głosił nie tylko słowem, ale całym swoim życiem.

Na początek ks. Bernard Plucik, proboszcz parafii  katedralnej, odczytał fragment tegorocznego orędzia wielkanocnego papieża Franciszka, który w dniu jego śmierci, zabrzmiał szczególnie przejmująco.

„W Paschę Chrystusa Pana śmierć zwarła się z życiem w przedziwnym pojedynku - lecz Pan żyje teraz na wieki i zaszczepia w nas pewność, że my również jesteśmy powołani do uczestnictwa w życiu, które nie zna zachodu, w którym nie będzie już słychać szczęku broni i echa śmierci. Powierzmy siebie Temu, który jako jedyny może uczynić wszystko nowe” - usłyszeli zebrani w katedrze.

Po czym zabiły katedralne dzwony. Następnie wszyscy wysłuchali fragmentów słowa Bożego z dzisiejszej liturgii.

- Dziękujemy Bogu za papieża, który był pasterzem z zapachem owiec, bliskim, prostym, ciepłym, ale i stanowczym w miłości do Ewangelii. Za człowieka, który przypominał nam, że imię Boga to miłosierdzie. Za papieża, który nie bał się wychodzić na peryferie, nie tylko geograficzne, ale i egzystencjalne, aby szukać zagubionych i przywracać godność zapomnianym - powiedział bp Oder. - Franciszek uczył nas, że Kościół ma być szpitalem polowym, miejscem, gdzie rany są opatrywane, a nie oceniane. Przypomniał, że chrześcijaństwo to nie zestaw reguł, ale spotkanie z Osobą, z Jezusem Chrystusem, który wychodzi naprzeciw każdemu człowiekowi z czułością, zrozumieniem, przebaczeniem, delikatnością, atencją i uwagą zwróconą na jego konkretną sytuację egzystencjalną - przypomniał.

Nawiązał do czytanego fragmentu Ewangelii, kiedy w poranek zmartwychwstania kobiety otrzymują misję oznajmienia braciom tej nowiny o pustym grobie.

- W tym wielkanocnym posłaniu odnajdujemy też drogę pontyfikatu papieża Franciszka. Był on pasterzem, który - jak owe kobiety - nie zatrzymał się przy grobie, ale poszedł z orędziem nadziei do współczesnej Galilei, na peryferie świata, do ludzi zagubionych, poranionych, wykluczonych. Głosił Chrystusa żyjącego, obecnego, bliskiego. Nie jako ideę, ale jako Osobę, która dotyka serca i przemienia życie. Uczył nas, że Ewangelia nie jest ciężarem, lecz radością. Że Kościół nie może być muzeum przeszłości, lecz domem dla każdego człowieka. Że być chrześcijaninem to iść, słuchać, służyć z czułością i pokorą. Jego słowa miały moc, bo wypływały z modlitwy. Jego gesty przemawiały, bo były prawdziwe, jego reformy były wymagające, ale zakorzenione w autentycznej miłości do Chrystusa i Jego winnicy, Kościoła - mówił biskup gliwicki.

Zachęcał do tego, żeby nie skupiać się tylko na wspominaniu osoby papieża Franciszka, ale przyjąć jego dziedzictwo jako zaproszenie, by być „Kościołem, który idzie, a nie stoi. Kościołem otwartym, a nie zamkniętym. Kościołem miłosierdzia, który - jak mówił papież Franciszek - lepiej by był poranionych, niż sterylny”.










Powrót