W ciszy tego dnia każde słowo brzmiało z wyjątkową mocą. Bp Sławomir rozpoczął homilię przywołując ostatnie zdanie pasyjnego opisu św. Jana: „A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, […], złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu”. Zwrócił uwagę, że wraz z tym wersem zapada głęboka cisza, kryjąca ciężar bólu Odkupiciela i brzemię ludzkiego grzechu:
Stoimy osłupiali patrząc na Sprawiedliwego skazanego przez niesprawiedliwy trybunał. Stoimy bez słów, patrząc jak Syn Boży bierze krzyż na swe ramiona. Trudno nam zrozumieć dlaczego cierpiał w milczeniu, dlaczego pozwolił wystawić się na pośmiewisko. Jesteśmy ciągle oszołomieni jego darem: umierając za nasze grzech, odrzucony przez ludzi oddaje nam swoją Matkę i czyni nas Jej dziećmi.
Jak pojąć, że ten, który stworzył niebo i ziemię i wszystko co je napełnia, który oddzielił światło od ciemności, teraz leży pogrążony w ciemnościach grobu, oddzielony od życia ciężkim głazem?
Przerasta naszą wyobraźnię fakt, że ogród w którym jest nowy grób, do którego złożono Jezusa jest nowym Edenem, miejscem gdzie dokonuje się nowe stworzenie, a Bóg - jak po stworzeniu tego starego świata, naznaczonego grzechem ludzkim – spoczywa teraz po trudach w oczekiwaniu na owoce nowego świata.
Stoimy osłupiali, próbując ogarnąć nasze myśli i nasze uczucia. Dzieje się coś niesłychanego. Jeśli pytamy: dlaczego?, to nie znajdziemy innej odpowiedzi jak ta, jaką dał sam Bóg: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16-17).
Panuje głęboka cisza. Przebrzmiały słowa wyroku Piłatowego, umilkły szyderstwa żołnierzy rzymskich, okrzyki tłumu, przycichł płacz Najświętszej Matki i stojących obok Niej kobiet. Cisza zaległa nad ziemią.
W tej ciszy jest ciężar bólu człowieka odrzuconego, jest zdrada, zaparcie się przez przyjaciela, jest cały bezmiar ludzkiego grzechu i zła, które leżący teraz w grobie Jezus, Syn Boży wziął na swe ramiona. W tej ciszy stajemy w zdumieniu wobec Bożej miłości, która objawia się w całej swej wielkości i blasku na tle ludzkiej nędzy i grzechu.
Nie znajdziemy większego dowodu tej Bożej miłości jak nowy grób w ogrodzie, do którego złożono ciało Syna Bożego i zasadzone nowe drzewo życia, Krzyża na którym umarł Jezus.
Z tej prawdy wypływa fundamentalne pytanie o zaufanie wobec potęgi Boga: „Czy ja wierzę w potęgę Bożej miłości silniejszej od śmierci? Ten bowiem, kto w nią wierzy, nie umrze, ale żyć będzie na wieki! Od tego, z jaką odpowiedzią w naszym sercu odejdziemy, zależy nasza wieczność”.
Bp Oder wezwał, by pozwolić ciszy Wielkiego Piątku dotknąć głębi serca: „Czy w tej ciszy pozwolę, aby Bóg przemówił do mnie słowem swej miłości? Czy pozwolę, aby wypowiedział nade mną słowo nowego stworzenia? Czy przyjmę dar obecności w moim życiu Jego Matki? Czy wzruszę się Jego pokorą, aby skruszyć twardość mego serca? Czy pozwolę Bogu okryć mnie płaszczem usynowienia?"
Kontynuując rozważania, biskup ukazał krzyż i grób jako znaki ostatecznego zwycięstwa: „Bóg pochylił się nad nami, uniżył się tak bardzo, że dosięgnął najciemniejszego zakątka naszego życia, podał nam rękę, pociągnął nas ku sobie, otworzyć przed nami bramę życia, otulić płaszczem nadziei, która nie zawiedzie. Kiedy stoimy pod krzyżem Chrystusa, sam Bóg nas przynagla, abyśmy odnowili naszą wiarę w moc miłości, która rodzi nadzieję; byśmy wierzyli, że w każdej sytuacji naszego życia, naszej historii, w historii świata, Bóg potrafi zwyciężyć śmierć, grzech, zło i dać nam nowe życie. W śmierci krzyżowej Syna Bożego jest zalążek nowej nadziei na życie, niczym ziarno, które obumiera w ziemi”.
Liturgia, przeplatana chwilami głębokiego milczenia, po odczytaniu Pasji wg św. Jana przeszła w adorację Krzyża, a Komunia św. była udzielana w atmosferze wdzięczności za dar zbawienia. Na zakończenie biskup zaprosił wiernych, aby „trwali przy Jezusie, wsłuchując się w wierze w ciszę Jego grobu”, i by pozwolili, żeby światło poranka Zmartwychwstania przemieniło ich życie. Celebracja w Bytomiu Suchej Górze pozostawiła wiernych z doświadczeniem milczącej, lecz potężnej mocy miłości, która w Wielki Piątek objawia się w pełni, aby w Niedzielę Zmartwychwstania wybuchnąć triumfem życia.