29.05.2024 (środa) - par. św. Bartłomieja w Gliwicach
Miłość objawiła się w Sercu Chrystusa
W encyklice Deus caritas est, ogłoszonej Kościołowi 25 stycznia 2006 roku, Benedykt XVI wezwał do odkrycia oblicza Chrystusa z Maryją i przez Maryję. Skierował spojrzenie Kościoła na kontemplację prawdziwego oblicza Boga: oblicza Miłości. W swojej prezentacji encykliki Benedykt XVI powiedział: „Bóg zapragnął objawić nam nowość miłości, która doprowadziła Boga do przyjęcia ludzkiego oblicza, ludzkiego serca, do przyjęcia ludzkiego ciała, ciała i krwi, do przyjęcia pełni człowieczeństwa”.Człowieczeństwa, które otrzymał i przyjął w Macierzyńskim Łonie Najświętszej Matki. Wcielenie Syna Bożego jest ogromnym akrem miłości i miłosierdzia... Bóg tak bardzo nas umiłował, że posłał swojego jedynego Syna, przez Maryję, aby zbawił i odkupił ludzkość. Jego twarz pełna miłości i miłość Jego Serca zostały objawione człowiekowi, aby człowiek mógł uwierzyć jak bardzo Bóg nas kocha. Maryja była pierwszą, która kontemplowałamiłość Serca Chrystusowego!
Ta głęboka kontemplacja miłości Serca Chrystusowego, odkrycie, jak bardzo jesteśmy kochani, to jedyny sposób, w jaki ludzkie serce może zrozumieć swoją prawdziwą godność i prawdziwą wielkość; może ugasić pragnienieserca; tylko w Jego miłości nasze serca mogą znaleźć ukojenie, uzdrowienie i odnowienie. Tylko miłość Boga i Jego prawda jest odpowiedzią na wewnętrzne zmagania, zamęt, ciemność, udrękę i cienie, jakich doświadcza ludzkość. Tylko miłość Boga może nadać znaczenienaszemu życiu, poczucie celu i jasny kierunek w obliczu głębokiej dezorientacji, której doświadczamy w naszych trudnych czasach. Tylko miłość Boga jest odpowiedzią na wszystkie wyzwania i głębokie potrzeby ludzkiego serca, tylko Boża miłość i prawda może zbudować bardziej ludzki świat.
Zostaliśmy stworzeni z miłości, aby głęboko poznać miłość, żyć w miłości i kochać. Dlatego musimy poznać i kontemplować prawdziwe znaczenie miłości, abyśmymogli żyć w pełni zgodnie z naszą godnością i powołaniem, którym jest miłość. Musimy pojąć miłość, musimy doświadczyć miłości, musimy odnaleźć naszą prawdziwą tożsamość w tym, że jesteśmy kochani, musimy przygotować się na to, aby uczynić nasze życie darem z miłości do Boga i do innych, wybierać ją zawsze i dawać ją swobodnie i bezwarunkowo… Tylko miłość dawana bezinteresownie i bezwarunkowo objawia prawdziwą istotę miłości. Św. Jan Paweł II powiedział nam w swojej pierwszej encyklice Redemptoris hominis, 10: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi się mu miłość, jeśli nie spotka się z miłością, jeśli jej nie doświadczy i nie uczyni swoją, jeśli nie będzie w niej intymnie uczestniczył. Z tego właśnie powodu, jak już powiedziano, Chrystus Odkupiciel «objawia w pełni człowieka samemu sobie»”.
Bez miłości ludzkość wchodzi w głęboki kryzys, jakiego doświadczamy w obecnych czasach, znajduje się na progu upadku i samozniszczenia. Nasza cywilizacja znajdzie się w ruinie, upadnie, jak to objawiła nam wizja Siostry Łucji, wyjaśniająca trzecią tajemnicę fatimską. Cywilizację, która znajduje się w ruinie... można odbudować jedynie mocą Bożej miłości obecnej wśród nas i świadectwem wielu serc, które doświadczyły, zrozumiały, poznały i żyją w potędze miłości Eucharystycznej.
Eucharystia jest najcenniejszym darem Najświętszego Serca
Eucharystia jest najcenniejszym darem miłości Serca Chrystusa, jak powiedział św. Jan Vianney. Nie możemy w pełni i całkowicie zrozumieć Eucharystii, jeśli nie zrozumiemy prawdy o miłości. On umiłował nas do końca, jak czytamy w 13 rozdziale Ewangelii wg św. Jana. Zawsze objawiał swoją miłość w sposób widzialny, słowami, gestami i czynami… dając świadectwo jej prawdziwej istocie: szczeremu, bezwarunkowemu, hojnemu i trwałemu ofiarowaniu siebie. Miłość jest autentyczna, gdy zostaje wybrana nawet w trudnych i ciemnych godzinach, nawet jeśli prowadzi nas do krzyża, abyśmy byli oddani i połamani jak Eucharystia. Miłość musi być widzialna... ponieważ Miłość będzie wiarygodna tylko wtedy, gdy będzie widoczna. Jezus żył i umarł, ucząc nas prawdy o miłości. Jezus nadal uczy nas w szkole miłości każdego kościoła i kaplicy na świecie. Tylko miłość jest źródłem Eucharystii, jak była przyczyną Krzyża. Miłość, której nie można kupić lub sprzedać, ale która może być tylko dana.
Najświętsze Serce Jezusa umiłowało nas do tego stopnia, że oddało się całkowicie i dobrowolnie dla naszego zbawienia. Niczego nie oszczędzając. Tak, Jezus dał nam w ciemną noc niezrozumienia, obojętności, zdrady, braku słuchania, wielką odpowiedź miłości, kiedy miłość była zapomniana; to On zdecydował się kochać nas, dając nam Dar Eucharystii: Sakrament Miłości: Eucharystię. Ten Sakrament, który jest Jego rzeczywistą i całkowitą Obecnością, jest Jego Ciałem i Jego Krwią, Jego Duszą, Bóstwem, Jego Sercem, Jego wolą, całością Jego Boskiej i Ludzkiej natury, ukrytą w pokorze wyglądupostaci chleba i wina. Kiedy wiedział, że zostanie opuszczony przez prawie wszystkich, dobrowolnie i z miłości pozostał z nami na zawsze... by w ten sposób kontunować swój dotyk, uzdrawianie, wyzwalanie i wzmacnianie złamanej i zranionej ludzkości w naszej podróży przez życie, oświecając nasze drogi swoim światłem. Nie chciał nas zostawić samych w tej pielgrzymce drogami ziemskiego życia, dlatego ustanowił Sakrament, w którym Jego rzeczywista obecność będzie z nami aż do końca czasów, prowadząc nas przez pustynię życia, tak jak to uczynił w Exodus: jako słup ognia w nocy i obłok zakrywający żar słońca w ciągu dnia. Eucharystia jest także żywą ochroną Chrystusa względem swego ludu… pośród wszelkich przeciwności współczesnego świata, pośród wielkiego chłodu, obojętności, pogardy dla życia, przemocy… On idzie z nami, pokazując nam prawdziwą drogę, prawdę i życie, chroniąc nas przed wszystkimi niebezpieczeństwami, które zagrażają naszemu światu i naszej kulturze. Jakaż moc kryje się w pokorze Eucharystii… Jej promienie, niewidzialne dla oczu naszego ciała, mocą swego światła docierają do całego świata. Wtej małej konsekrowanej Hostii, wystawionej w monstrancji, znaku macierzyńskiego łona Maryi, Chrystus pragnie przynieść na ziemię ogień nawrócenia, ogień miłości i miłosierdzia.
On dał nam swoje życie i swoje Serce przebite włócznią na tronie krzyża, przynosząc wspaniały tryumf miłości i ciągle daje zwycięstwo miłości w każdej Eucharystii, w każdej Mszy Świętej, w każdym wystawieniu nawet w najmniejszej i najbiedniejszej kaplicy. Gdzie jest Eucharystia, tam jest panowanie miłości, zwycięstwo miłości; miłość może przemieniać świat i budować nową cywilizację. Gdzie jest Eucharystia, tam jest prawdziwa szkoła miłości, w której uczymy się ofiarować samych siebie z miłości do innych. Miłość jest sercem chrześcijaństwa i prawdziwego człowieczeństwa.
Kontemplując Eucharystię, kontemplujemy SerceChrystusa, który ukochał nas aż po Krzyż i Eucharystię. Czy Eucharystia nie jest stałym i ciągłym przypomnieniem hojności i ofiarności Chrystusa? Ofiara Serca Chrystusowego objawia nam, że miłość jest zwycięstwem nad złem. Jezus pokonuje zatwardziałość ludzkiego serca nie siłą, ale dając świadectwo mocy swojej miłości. Tylko moc miłości Eucharystycznego Serca Jezusa zatriumfuje i zapanuje w tym świecie, który Go odrzuca i oddala się od Niego, a który tak bardzo Go potrzebuje. Świat potrzebuje Eucharystii, nasze dusze potrzebują Eucharystii, nasze rodziny potrzebują Eucharystii, nasza kultura potrzebujeEucharystii, ponieważ jest dotknięta głosami i wpływami sprzecznymi z Ewangelią i Królestwem Bożym, potrzebuje stać się kultuą miłości. Musimy umieścić Eucharystię w centrum naszego życia, naszych rodzin i kultury. Musimy przyprowadzić cały świat do Eucharystycznego Serca Jezusa za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi. To jest triumf Dwóch Serc, tak upragniony i tak pilnie potrzebny. Nasza kultura musi zostać przekształcona i tylko miłość Eucharystycznego Jezusa może przemienić nasze serca i nasz świat w lepsze i bardziej ludzkie miejsce, gdzie człowiek może odnaleźć swój dom.
Potrzebujemy tryumfu Eucharystycznego Serca Jezusa, aby przemienić naszą kulturę.
Czym jest kultura i dlaczego musimy usilnie pracować, aby królowanie Serca Eucharystycznego dało nam nową kulturę miłości? Kultura to otoczenie, środowisko, w którym człowiek wzrasta, rozwija się, odkrywa swoją drogę i relacje z innymi oraz ze stworzeniem. Kultura obejmuje język, obyczaje, idee, wierzenia, zwyczaje, organizacje społeczne, rzeczy, które dziedziczymy od bliskich, procesy historyczne, dziedzictwo artystyczne i intelektualne, wartości i zasady, które podtrzymują życie określonego społeczeństwa i nadają pewne standardy sercu i perspektywę życia człowieka. Jak czytamy w Veritatis Splendor (1993): „Z pewnością trzeba przyznać, że człowiek zawsze istnieje w określonej kulturze, ale też nie jest w sposób wyczerpujący zdefiniowany przez tę samą kulturę (…). Już sam postęp kultur świadczy o tym, że jest w człowieku coś, co wykracza poza te kultury... W naszej głębi jest głos, który boi się zmiany w kulturze, która oddala się od prawdy o Bogu i człowieku. Człowiekwzrasta w kulturze, ale nie jest więźniem żadnej ze swoich kultur, lecz utwierdza swoją godność żyjąc w zgodzie z głęboką prawdą swojego bytu.” Jesteśmy w pewnym sensie dziećmi kultury, choć nie jesteśmy niewolnikami kultury. Wręcz przeciwnie, kultura jest częścią planu Bożego, gdy pozostaje w harmonii z Jego przykazaniami, wartościami ewangelicznymi, z prawdą, dobrem i pięknem, które przekazuje Jego miłość. Kiedy kultura zostaje oddzielona od Boga, zwraca się przeciwko osobie ludzkiej, poniża ją, grzebie pod grobową tragedią bycia postrzeganym jako rzecz, a nie osoba, którą należy kochać i o którą należy się troszczyć. Modlić się, pracować nad budowaniem kultury miłości, kultury eucharystycznej, to współpracować, aby kultura życia zatriumfowała nad kulturą śmierci i wszystkimi jej przejawami.
W Eucharystii widzimy, jak Jezus, pomimo tak dużej obojętności, pogardy, świętokradztwa itp... wobec tak wielu znaków kultury śmierci, zawsze będzie odpowiadał siłą swojej obecności, siłą dobra, ponieważ dobro zwycięża zło.Zło może panować w świecie tylko tam, gdzie brakuje dobra i kiedy uczniowie Chrystusa nie zajmują swojego miejsca kształtując historię. Eucharystia uczy nas jak być obecnymi i zmieniać historię przez dobre czyny. Serce Jezusa Eucharystycznego bije dziś mocno, dając w każdym uderzeniu swoją przemieniającą miłość, aby przemienić ludzkie serce i przemienić cywilizację śmierci w cywilizację miłości. Nasza kultura, nasza cywilizacja zapomniała o miłości! Oddalając się od Boga, dystansuje się od miłości, ponieważ Bóg jest miłością. A oddalając się od Boga i piękna Jego miłości, prędzej czy później zaczyna rozdzielać braci, jego miłość zaczyna ochładzać się, zaczyna żyć dla siebie, w zamkniętym systemie samoodniesienia, który się izoluje od dobroci, solidarności i podstawowego powołania do kochania i bycia kochanym. Człowiek, który decyduje się przestać kochać i żyć bardziej dla siebie, stając się egoistą, w rzeczywistości wyrzeka się wielkości swojego człowieczeństwa. Doskonale wiedział o tym św. Maksymilian Kolbe, gdy zobaczył, jak naziści zabierają braci; wołał do nich z okna: „Nie zapominajcie o miłości”. Wierzę, że ten święty, żywy obraz eucharystycznego ofiarowania się, wciąż i jeszcze bardziej woła do dzisiejszego świata: „Nie zapominaj o miłości”. Musimy przygotować się na naukę miłości, aby zbudować nową kulturę miłości, nową „kulturę eucharystyczną” (MND 26), aby móc przemienić naszą cywilizację w widzialny i namacalny wyraz Królestwa Bożego, Królestwa Miłości.W tej kulturze eucharystycznej, kulturze, w której króluje miłość, wznosimy wysoko Serce Eucharystyczne, Jego miłość, miłość, która zwycięża wielkie bitwy naszych czasów! I tylko Jego miłość zatriumfuje!
Chrystus nauczył nas żyć na drodze miłości, jedynej drodze prowadzącej do zwycięstwa nad złem. Zło ma swoje granice; cała ciemność, w której żyjemy i którą widzimy w naszym świecie ma swoje granice... Tą granicą jest Boże miłosierdzie i Boża sprawiedliwość, która zawsze jest aktem miłosierdzia i zbawienia. Zło nie ma ostatniego słowa, ale to raczej Boża miłość i Boży plan zbawienia zawsze mają ostatni rozdział. Miłość jest zawsze ostatnimsłowem! Eucharystia jest najpiękniejszym podpisem, jaki Bóg zostawił nam pod swoim planem zbawienia.
Kochać tak, jak On nas umiłował
Miłość w swej prawdziwej istocie jest samo-ofiarowaniem: darem z siebie… hojnym oddaniem siebie dla drugiego… Miłość, jeśli jest prawdziwa, jest dana, ofiarowana aż do ostatnich konsekwencji. Jezus, jak mówi nam św. Jan, umiłował nas aż do końca (por. J 13)… nie odwracając się nigdy od swego wolnego wyboru, by nas kochać i zbawić, nawet jeśli ta miłość miała Go zaprowadzić na krzyż i na ofiarę w darze Eucharystii. Dar z siebie Chrystusa na krzyżu, dar z siebie, który trwa w Sakramencie miłości, Eucharystii, staje się dla nas, którzy w Niego wierzymy, najbardziej wymownym znakiem i najdoskonalszym wzorem autentycznej miłości. To w Szkole Krzyża i w Szkole Eucharystii uczymy się być mężczyznami i kobietami miłości, spójnymi świadkami Miłości eucharystycznej: miłości, która jest nam dana za darmo, całkowicie, bezwarunkowo, hojnie, na stałe… Miłość oddana całkowicie, aby dać nam życie… „tylko miłość, która jest gotowa złożyć szczery dar z siebie, daje życie”…
Miłość, miłość ofiarna jest przyczyną Jego eucharystycznej realnej obecności wśród nas. Tylko z miłości Jezus jest naprawdę obecny w Eucharystii i musimy zadać sobie pytanie, jak często jesteśmy dla Niego obecni w każdym tabernakulum świata. Czy Go odwiedzamy i towarzyszymy Mu? Czy słuchamy Jego słów miłości i prawdy? Czy czytamy Pismo Święte, siedząc w Szkole Jego Eucharystycznego Serca? Czy nasze serca są naprawdę wdzięczne za dar Eucharystii? Co by się z nami stało, gdybyśmy nie mogli mieć Eucharystii w sercu Kościoła? W swojej ostatniej encyklice [św.] Jan Paweł II powiedział: „Kościół żyje Eucharystią”… my żyjemy Eucharystią! Wydaje się, że Duch Święty wzywa Kościół powszechny do ponownego odkrycia ogromnego daru Eucharystii oraz do doświadczenia nowej miłości i odrodzenia eucharystycznego. Wydaje się, że Duch Święty przemawia do Kościoła: budujcie kulturę eucharystyczną, odnawiajcie adorację eucharystyczną, bądźcie świadkami i misjonarzami Eucharystii… Bo tylko miłość zbawi świat – mówił św. Jan Paweł II… Dlatego tylko eucharystyczna miłość Chrystusa pośród nas odnowi i wybawi nas od zatwardziałości, obojętności, zepsucia, braku jasności co do priorytetów i da nam dary nawrócenia serca, oświecenia sumienia, jasnego kierunku, celu i sensu życia, aby stać się darem dla innych, aby dać życie innym. Kochajmy Eucharystię, widzialne objawienie miłości Serca Chrystusa.
W Szkole Eucharystii możemy nauczyć się prawdziwegoznaczenia miłości, jej godności, piękna, wspaniałości i jej drogi. To świetlista szkoła miłości. Trzeba przebywać w Szkole Eucharystycznej, bo kiedy serce ludzkie nie pozwala się kształtować w miłości, nie pozwala się dotknąć miłości, nie daje się uzdrowić pięknem miłości i nie wychodzi z odwagą i radością kochania, wyrzeka się w pewnym sensie prawdy o sobie… zaprzecza jej wielkości, rozmywa ją, więzi, pozbawia najgłębszego sensu… zamyka się w swoim świecie i żegluje po oceanie swojego życiabez nadziei, bez horyzontu i bez radości. Tylko wtedy, gdy kontemplujemy miłość Chrystusa w Eucharystii, rozumiemy naszą prawdziwą tożsamość; jesteśmy kochani! I Jego miłość wystarczy! Rozumiemy prawdziwy sens naszego życia, aby przejść przez drogę własnego życia czyniąc dobro…. Wielbiąc Ojca naszymi dobrymi uczynkami miłości. Rozumiemy życie pod innym kątem, z perspektywy innej logiki: wiedzy miłości. Możemypowiedzieć tak, jak wyraził to Karol Wojtyła, gdy był bardzo młody i stało się to jego drogą życiową: „tylkomiłość mi wszystko wyjaśniła…. Tylko miłość rozwiązała dla mnie wszystko… i uwielbiam miłość, gdziekolwiek ją znajdę”. To zdanie było sposobem jego życia; miłość stała się jego rozeznaniem i pewnym przewodnikiem w odnajdywaniu woli Bożej we wszystkim. Rozumiał moc, nieskończoną moc miłości i prostych gestów miłości. Znał prawdę, że czyn miłości jest większy od zła i że zło ma kres w miłosiernej miłości Pana. Wierzył w miłość, ponieważ spędzał godziny leżąc krzyżem przed Eucharystią. W Eucharystii odnalazł, niczym św. Maksymilian Kolbe, prorok cywilizacji miłości, najlepszą szkołę wyzbycia się egoizmu i samolubnej mentalności oraz najlepszą szkołę uczenia się miłości. Kochać tak jak Jezus nas ukochał.
Kontempluj Eucharystię spojrzeniem Maryi
Kochać tak, jak Chrystus nas umiłował, to kochać owocem kontemplacji Jego miłości do nas. Miłość żebrze o miłość! Św. Augustyn mówi, że „stajemy się tym, co kontemplujemy”, dlatego musimy uczyć się kontemplować miłość Chrystusa w Eucharystii oczami i sercem Maryi. W Rosarium Virginis Mariae św. Jan Paweł II wzywa nas do zasiadania w Szkole Serca Maryi, aby kontemplować (obserwować sercem) tajemnice miłości Serca Jezusowego, kontemplować wielkość miłości Eucharystycznej „ponieważ Ona sama ma z tym głęboki związek” (EE, 53). Musimy uczyć się kontemplacji z miłością w Szkole Maryi, pozwalając się formować, kształtować i prowadzić w tej intymnej relacji z Eucharystią przez Serce najściślej zjednoczone z Jezusem. „Chciałem wezwać Kościół do kontemplacji Chrystusa w szkole Maryi, do kontemplacji «oblicza eucharystycznego» oczami Maryi. Św. Gemma Galgani mawiała: „Istnieje niebiańska szkoła, w której uczymy się kochać Jezusa w Eucharystii; szkołą tą jest Wieczernik Serca Maryi; tematem: Eucharystia; anauczycielką Maryja”.
Uczyć się patrzenia na Jezusa w Eucharystii w Szkole Serca Maryi
Wejść do Szkoły Maryi to „wejść w żywą komunię z Jezusem przez Serce Jego Matki” (RVM 2). Serce Maryi jest najwspanialszą szkołą poznawania tajemnic Chrystusa. Kto lepiej niż Ona może nas uczyć o Jezusie?! Św. Jan Paweł II w swoich słowach skierowanych do XIX Międzynarodowego Kongresu Maryjnego w Częstochowie,15 sierpnia 1996 roku, powiedział: „Modlę się, aby te dni przeniosły was wszystkich blisko Tej, która przez całe swoje życie w jedności z Synem, nie tylko więzami krwi, ale przede wszystkim miłości, jest najdoskonalszą nauczycielką tej miłości, która pozwala nam najgłębiej zjednoczyć się z Chrystusem w tajemnicy Jego Eucharystycznej obecności. Niech Maryja prowadzi nas do adoracji i miłości jej Eucharystycznego Syna”. Nikt nigdy nie poświęcił bowiem całego swojego życia kontemplacji Oblicza Chrystusa i Jego Serca z taką wiernością i miłością jak Maryja.
Św. Łukasz wielokrotnie nam powtarza, że Dziewica Maryja zachowywała wszystko w swoim Sercu, a nawet mówi, że czyniła to: pilnie. Z miłością i uwagą rozważaławszystko, co dotyczyło Chrystusa. Matka Najświętsza jest nie tylko troskliwą opiekunką i strażniczką Ciała Jej Syna, ale także Jego słów, Jego życia, tajemnic, czynów i gestów.
Patrzeć Sercem Matki Bożej
Musimy nauczyć się patrzeć i kontemplować Jezusa w Eucharystii oczami Maryi, z czystością i intensywnością Jej Miłości… Ona kontempluje wszystko poprzez miłość Boga, odnajdując we wszystkim oblicze i obecność Boga, Jego Wolę we wszystkim. Ona patrzy i zachowuje w swoim Sercu wszystkie powierzone Jej skarby. Patrzy z miłością i odpowiedzialnością na dary, które otrzymała.
„Maryja żyła ze wzrokiem utkwionym w Chrystusie” – nauczał Jan Paweł II w swoim liście apostolskim oRóżańcu. Musimy nauczyć się patrzeć Jej oczami, jak w chwili zwiastowania, kiedy poczęła Chrystusa z Ducha Świętego, jak On wzrastał w jej macierzyńskim łonie, jak działała w Nawiedzeniu, jak wtedy, kiedy urodziła Go w Betlejem i kontemplowała Jego twarz [oblicze] po raz pierwszy. Spojrzenie Maryi zawsze było napełnione adoracją i zdumieniem, nigdy nie opuszczało Chrystusa.Musimy nauczyć się patrzeć oczami Jej Serca! Podobniejak podczas ofiarowania, albo kiedy próbowała głęboko zrozumieć znaczenie Jego słów, kiedy odnalazła Go w Świątyni. Albo mieć Jej przenikliwe spojrzenie, zdolne do głębokiego zrozumienia i uprzedzania Jego decyzji, jak w Kanie. Uczmy się patrzeć oczami Jej Serca jak patrzyła z niewyobrażalnym smutkiem u stóp Krzyża, albo jak patrzyła na Jana, kiedy została nazwana Matką Kościoła. Albo patrzeć Jej spojrzeniem promieniującym radością wporanek Zmartwychwstania, kiedy Jej Syn pokonał śmierć! Musimy nauczyć się patrzeć oczami Jej Serca! Jak w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy Jej spojrzenie było pełne ognia. A jak patrzyła na Eucharystię? Czy potrafimy sobie wyobrazić kontemplację Najświętszej Maryi Panny, gdy Jezus eucharystyczny został wywyższony na Jej oczach? Co musiała czuć Matka Najświętsza, gdy z ust Apostołów słyszała słowa: „To jest Ciało moje... to jest Krew moja” (por. Łk 22, 19-20)? Ciało wydane za nas i uobecnione w znakach sakramentalnych było tym samym ciałem, które Ona poczęła w swoim łonie!! Dla Maryi przyjęcie Eucharystii musiało w jakiś sposób oznaczać ponowne przyjęcie w Jej Sercu i łonie Jezusa Eucharystycznego, czując się, znowu, jak w domu.
Czy możemy spróbować zrozumieć miłość i adorację Serca Maryi do Jej Eucharystycznego Syna? Syn, którego miała przez dziewięć miesięcy w swoim łonie… Syn, którego trzymała w ramionach jako dziecko… Syn, którego widziała ofiarującego siebie na krzyżu… zmarły Syn, którego trzymała w ramionach, a później kontemplowała zmartwychwstałego i promieniejącego… a teraz, Jej Syn w głębokiej pokorze Eucharystii. Jakże Ona musiała trzymać swoje serce i oczy skierowane na Niego!!!
Cóż za kontemplacja eucharystyczna! Św. Piotr Eymardpowie: „Naucz nas, Maryjo, życia adoracji”. Jej adoracja jest prawdziwie wieczna, zgodnie z „nierozerwalną więzią” łączącą Ją teraz i na zawsze z Sercem Jej Syna. W szkole Maryi, jak mówi Jan Paweł II, apostołowie nauczyli się jak mieć intymną, głęboką i stałą relację z Eucharystycznym Panem. Musiała ich uczyć, jak być strażnikami największego skarbu Kościoła: Eucharystii. Jak mówiSobór Watykański II: „W Najświętszej Eucharystii zawarte jest całe duchowe bogactwo Kościoła, a mianowicie sam Chrystus”. Wczesny Kościół musiał uczyć się od Maryi tak żarliwej miłości do Eucharystii, że był gotowy umrzeć, aby ją chronić, jak widzimy u wielu męczenników, którzy woleli umrzeć, niż oddać konsekrowaną hostię poganom.
Drodzy bracia i siostry, kochajmy Jezusa w Eucharystii. Wznieśmy w górę Serce eucharystyczne. Świat potrzebuje Jezusa, aby otrzymać Jego obecność i Jego miłość.
Musimy skierować wzrok wszystkich ludów na Serce eucharystyczne, aby świat, który czuje się tak osierocony, wiedział, że On jest z nami aż do końca czasów. Tylko Jego miłość eucharystyczna uzdrowi naszą zranioną ludzkość i nasze trudne czasy. Zobaczmy, jak Jezus przechadza się wśród nas w swojej eucharystycznej obecności i pozwólmy, aby nas dotknął, uzdrowił, odnowił i wzmocnił swojąobecnością i swoją eucharystyczną miłością. Eucharystia jest światłem, które rozprasza ciemność i błąd, odpędza siły zła i wprowadza w nasz świat porządek, pokój i solidarność. Eucharystia musi zatriumfować nad wszystkimi wyzwaniami naszych czasów! Matka Boża dokona tego triumfu! Sprowadźmy wiele serc, zjednoczmy świat dla Jezusa w Eucharystii poprzez Macierzyńskie Serce Maryi… i wraz z Nią zanieśmy Jezusa do tak wielu serc, które Go nie znają, które o Nim nie słyszały, którzy nie wiedzą, że umarł na krzyżu, aby nas zbawić, że zmartwychwstał, ponieważ zwyciężył grzech i śmierć, i że pozostaje z nami, ponieważ nas kocha. On pragnie odnowić ludzkość mocą swojej miłości. Bądźmy jak św. Jan Chrzciciel i kierujmy ludzi do tabernakulum każdego z naszych kościołów i mówmy: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”.