Dom wewnętrznie skłócony nie ostoi się

2025-11-12 | autor: Klaudia Cwołek (Gość Gliwicki)

- Tylko właściwa hierarchia wartości pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość. Konieczne jest szukanie dróg spotkania i dialogu - mówił w katedrze gliwickiej bp Sławomir Oder, odnosząc się do podziałów społecznych i politycznych w naszym kraju.

Msza św. w intencji ojczyzny rozpoczęła główne miejskie obchody Święta Niepodległości w Gliwicach. W wypełnionej wiernymi katedrze obecni byli m.in. przedstawiciele władz z prezydent miasta Katarzyną Kuczyńską-Budką i służby mundurowe.

Eucharystii przewodniczył bp Sławomir Oder, który w kazaniu nawiązując do historii i cytując polskich wieszczów, przypomniał nauczanie św. Jana Pawła II i wskazał, jak odczytane fragmenty Pisma Świętego odnoszą się do postawy obywatelskiej i patriotycznej. Przypomniał, że przez wiele lat to święto było zwalczane przez władze Polski Ludowej, a jakiekolwiek próby oficjalnego kultywowania 11 listopada groziły surowymi represjami.  

- Pragniemy dzisiaj, dziękując za dar wolności, wyrazić naszą wdzięczność ludziom, którzy pomimo tak trudnych początków potrafili wznieść się ponad podziały i zjednoczyć siły, aby sen o wolności stał się rzeczywistością. Pamięć o nich nas zobowiązuje i przypomina nam tę prawdę, którą wyraził poeta, że „Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek” - mówił bp Oder.

Wskazując na osiągnięcia Polaków po 1989 roku, entuzjazm, twórczość i przedsiębiorczość, zaznaczył, że nie musimy mieć kompleksów. Ale jak zauważył, pomimo tak licznych powodów do dumy dzisiaj nie brak motywów do niepokoju i lęku o przyszłość.

 - W przestrzeni społecznej panuje niezgoda, frustracja z powodu pogłębiających się podziałów. Towarzyszy im często poczucie krzywdy, alienacji, a nawet niesprawiedliwości. Padają słowa wzajemnej niechęci, pogardy czy wręcz nienawiści. Wyśmiewane są wartości, które leżą u podstaw naszej tożsamości. Rosnące napięcia polityczne przekładają się na podziały w łonie mniejszych grup społecznych, a nawet naszych rodzin. To boli i napełnia smutkiem. To rodzi niepokój o przyszłość, bo przecież, jak mówi Jezus: „Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się” - przypomniał.

Jako lekarstwo na ten stan wskazał odczytany podczas liturgii fragment Ewangelii o słudze, który wobec swojego pana został nazwany nieużytecznym, bo wykonał to, co powinien wykonać.

- W tych słowach możemy odnaleźć alegorie narodu i naszego osobistego patriotyzmu. Wszyscy jesteśmy sługami naszej ojczyzny, Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Ona, jak ów pan z Ewangelii, stawia wobec nas wymagania i oczekuje służby. Naszym obowiązkiem, naszą powinnością nie jest szukanie poklasku, ale rzetelne wykonywanie zadań, nałożonych przez Ewangelię, i fakt bycia częścią tej wspólnoty narodowej. Jeśli wypełniamy nasze obowiązki, płacimy podatki, przestrzegamy prawa, rzetelnie pracujemy, dbamy o rodzinę i szanujemy bliźnich, pełniąc funkcje społeczne, służymy innym - to nie jest to jeszcze zasługa, ale nasz patriotyczny i chrześcijański obowiązek - mówił biskup.

Zaznaczył, że pokora sługi ma nas chronić przed pychą, która każe nam oceniać innych i budować poczucie wyższości.

- Patriotyzm nie polega na wywyższaniu się, ale na rzetelnej i pokornej służbie. I tu dotykamy sedna - ta służba musi być nastawiona na dobro wspólne, nie na interesy partykularne czy partyjne. Wszyscy jesteśmy sługami jednej Rzeczpospolitej. Tylko właściwa hierarchia wartości pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość. Konieczne jest szukanie dróg spotkania i dialogu. Pokora sługi nieużytecznego zmusza nas, aby zrezygnować z wyłącznej racji i pochylić się nad perspektywą drugiego - mówił.

Bp Oder przypomniał nauczanie św. Jana Pawła II o dialogu. - Szukać tego, co prawdziwe, dobre i sprawiedliwe dla każdego człowieka. Słowa te brzmią dzisiaj jak imperatyw prowadzący do przezwyciężenia podziałów, które mogą zaprzepaścić wysiłki pokoleń. Te słowa jawią się jako wymóg prawdziwego patriotyzmu, który, jak pisał nasz wielki rodak, jest zdolnością do dostrzegania własnych błędów i uznawania słuszności drugich. Jest zdolnością do wyrzeczeń, do ofiary, do pracy na rzecz wszystkich, do poszanowania wszelkiego dobra, jakie tkwi w innych narodach i w innych ludziach - podkreślił, przestrzegając przed zniweczeniem zdobytych osiągnięć i wygrania przyszłości.

Liturgii towarzyszyło uroczyste wprowadzenie chorągwi Wojska Polskiego i pocztów sztandarowych, a także specjalnie dobrany repertuar muzyczny i śpiew Chóru Katedralnego pod dyrekcją prof. Krystyny Krzyżanowskiej-Łobody przy akompaniamencie organów, za którymi zasiadł Bogdan Stępień. Zabrzmiały m.in. hymn „Gaude Mater Polonia”, „W tem świętym miejscu”, Msza Polska Jana Maklakiewicza i „Boże, coś Polskę”.

Wśród kapłanów koncelebrujących Eucharystię obecny był proboszcz parafii wojskowej w Gliwicach ks. ppłk. Mariusz Antczak.

Po Mszy św. uformował się pochód, który przeszedł na plac Marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości z oficjalnymi wystąpieniami i wydarzeniami towarzyszącymi. Bogate obchody 107. rocznicy odzyskania niepodległości w Gliwicach trwają już od 8 listopada. Ostatnim akcentem będzie koncert  14 listopada o 18.00, na który zaprasza Państwowa Szkoła Muzyczna im. Ludomira Różyckiego w Gliwicach. 




Powrót