Mówił o wstydzie, który towarzyszy szczerej spowiedzi – ale też o cudzie, który dokonuje się, gdy stajemy w prawdzie. Bo tylko wtedy grzech traci swoją władzę, a miłość Boga ma szansę uzdrawiać nasze wnętrze. Wyznanie grzechów – choć Bóg je zna – jest potrzebne nie Jemu, ale nam. To akt odwagi, który otwiera serce na łaskę.
Konferencja dotykała także prawdy o konieczności szczerości w wyznawaniu grzechów ciężkich, bez ukrywania i usprawiedliwiania, oraz sensowności regularnej spowiedzi z grzechów powszednich – by sumienie nie zardzewiało, a serce nie stwardniało.
Na zakończenie padły słowa św. Augustyna: „Ten, kto wyznaje swoje grzechy, już działa razem z Bogiem (...). Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg zbawił to, co On uczynił.”
Spowiedź to koniec życia w grzechu – i początek świętości.
fot. Bożena i Grzegorz Gwóźdź