W najnowszym świadectwie gościmy kleryka Konrada, który niedawno powrócił z rocznej praktyki formacyjnej spędzonej w seminarium w Miami. Jego historia doskonale ilustruje, jak nadzieja oparta na Bogu może zwyciężyć lęk i niepewność związane z nieprzewidywalnością przyszłości.
Kiedy kleryk Konrad otrzymał propozycję wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, towarzyszyło mu wiele sprzecznych uczuć – od zaufania po lęk, od pogody ducha do zwątpienia. Wyjazd oznaczał opuszczenie wszystkiego, co znane: rodziny, przyjaciół i polskiej formacji, by przenieść się do zupełnie obcej rzeczywistości.
Jak sam przyznaje, początkowo towarzyszył mu duży opór: „jak ja to usłyszałem, to ciężko mi było to przyjąć i od razu też miałem w sobie jakieś porównywanie, dlaczego akurat mnie ktoś wybrał? Są osoby, które lepiej się posługują językiem angielskim, które może bardziej chciałyby Tam pojechać... bo mnie szczerze mówiąc jakoś specjalnie tam nie ciągnęło, wolałem zostać w seminarium, zostać wśród znajomych, wśród rodziny”.
Głównym źródłem niepokoju była konieczność odnalezienia się w nowej kulturze i posługiwanie się językiem angielskim, a nawet hiszpańskim. Papież Franciszek podkreśla, że nieprzewidywalność przyszłości rodzi lęk i zniechęcenie. Kleryk Konrad mierzył się właśnie z tym zwątpieniem.
Momentem zwrotnym okazało się powierzenie tej trudnej decyzji modlitwie. Jak sam przyznaje, zrozumiał, że jeżeli Bóg stawia przed nim tę możliwość, to On go przez nią przeprowadzi: „takim momentem zwrotnym było właśnie odkrycie, że w momencie pójścia do seminarium i wybrania tej drogi życia, też jako kleryk, później jako ksiądz, powiedziałem Panu Bogu TAK. (...) Jeszcze raz z ufnością powiedziałem mu tak i powiedziałem, że jeżeli to jest Twoja wola, jeżeli Ty tego ode mnie chcesz, to Ty mnie przez to poprowadzisz. I zawierzyłem Mu cały ten wyjazd, że On będzie ze mną i mnie poprowadzi w tym wszystkim."
To doświadczenie zawierzenia Panu Bogu i pójścia „niejako w ciemno” mocno skonkretyzowało dla niego, czym jest zaufanie.
Po przybyciu do Miami, kluczowym punktem odniesienia stała się Adoracja Najświętszego Sakramentu, która okazała się dla niego niezwykle dostępna. W seminarium, na końcu korytarza, znajdowała się mała kaplica, w której tabernakulum umożliwiało adorację w każdym momencie. To doświadczenie obecności Chrystusa było źródłem pokoju w obliczu obaw i lęków: „pamiętam jak tam przyszedłem pierwszy raz i klęknąłem przed Panem Jezusem i zobaczyłem, że Panie Jezu Ty tu mieszkasz, Ty tu jesteś. To był dla mnie ważny fundament, na którym mogłem zacząć budować tam relacje, przełamywać bariery językowe, kulturowe”.
Konrad zrozumiał, że Pan Jezus jest „dokładnie tak samo rozumiejący” w Miami, jak w Polsce, i to w Nim, a nie w okolicznościach czy miejscu formacji, należy lokować pewność i nadzieję.
Kleryk podkreśla, że choć obecność Pana Jezusa nie usunęła magicznie wszystkich przeszkód z dnia na dzień, to Eucharystia i Słowo Boże prowadziły go, pomagając mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Wyjazd do Miami, gdzie Kościół jest bardzo żywiołowy i otwarty, pozwolił Konradowi doświadczyć niesamowitej różnorodności w Kościele. W seminarium spotkał kleryków z różnych krajów Ameryki Środkowej, Południowej, Azji i Filipin. Konrad stwierdza, że ta różnorodność, dzięki stabilnej relacji z Jezusem, nie była zagrożeniem, lecz źródłem bogactwa.
Całe doświadczenie Konrada – od lęku przed wyjazdem po powrót – jest żywym świadectwem, że nadzieja zawieść nie może.
Niezależnie od tego, czy przyszłość wiąże się ze zmianą miejsca (jak w przypadku kleryków Gliwickich, którzy odchodzą z Opola do Katowic), czy z nieprzewidywalnością codzienności, esencja naszego trwania przy Panu jest taka sama .
Zachęcamy do obejrzenia i wysłuchania pełnego świadectwa kleryka Konrada na naszym kanale YouTube (kliknij tutaj).
Szukajcie miejsc, w których Najświętszy Sakrament jest wystawiony, abyście i wy mogli czerpać z tego źródła nadziei - zobacz listę miejsc w naszej diecezji.