Ks. Mariusz Setlak, jałmużnik biskupa gliwickiego, zaraz po przejściu fali powodziowej skontaktował się z o. Ignacym Szczytowskim, gwardianem klasztoru franciszkanów w Kłodzku, żeby od niego dowiedzieć się o najpilniejszych potrzebach. Jeszcze tego samego dnia dotarł późnym wieczorem na miejsce razem z transportem przygotowanym przez ekipę osób, które już prowadziły zbiórkę. Do zebranych rzeczy dodali wodę i potrzebne produkty, z których siostry zakonne mogły przygotować posiłki dla osób zajmujących się uprzątaniem skutków powodzi. Po dwóch dniach pojechały kolejne transporty do Kłodzka i Głuchołaz. Tym razem przede wszystkim z osuszaczami, sprzętem do mycia i czyszczenia, agregatami, kaloszami i rękawicami.