"On mówi: Jestem z wami" - rozmowa z biskupem gliwickim Sławomirem Oderem

2023-10-21 | autor: Mira Fiutak (Gość Gliwicki)


O oczekiwaniach związanych w kongresem, doświadczeniu rzeczywistej wspólnoty i dbaniu o czas na adorację w rozmowie z biskupem gliwickim Sławomirem Oderem.

MIRA FIUTAK: To jedna z pierwszych decyzji ogłoszonych przez Księdza Biskupa po objęciu diecezji gliwickiej. Kiedy zrodziła się ta myśl, żeby zorganizować Kongres Eucharystyczny?

BP SŁAWOMIR ODER: To stało się dość spontanicznie. Nie była to myśl, którą miałem w sobie, przyjeżdżając do Gliwic. Z całą pewnością wpłynęło na to doświadczenie Kościoła gliwickiego, takiego żywego, czyli moje spotkanie z młodzieżą w przeddzień konsekracji biskupiej, a potem uroczystość w katedrze i pierwsze kontakty z osobami, które z wielką życzliwością mnie tutaj przyjęły. Wpływ na to miały także rozmowy z zaprzyjaźnionymi księżmi jeszcze z tamtej dawnej rzeczywistości i już tutaj na miejscu. A także dostrzeżenie skutków, a właściwie spustoszenia, jakie spowodowała pandemia w postrzeganiu i przeżywaniu Kościoła. 

Ten pomysł Kongresu Eucharystycznego zrodził się z przekonania, że musimy na nowo przeżyć doświadczenie wspólnoty. Bardzo konkretnej, w której można się dotknąć, popatrzeć sobie w oczy. Wszyscy pamiętamy ten cud, który dokonał się na placu Zwycięstwa, kiedy ojciec święty Jan Paweł II przemawiał do Polaków. Ten początek prawdziwej rewolucji zrodził się z doświadczenia wspólnoty, z tego, że byliśmy razem, widzieliśmy, ilu nas jest, poczuliśmy siłę płynącą z tego spotkania. Mam potrzebę serca, żeby takie doświadczenie rzeczywistej wspólnoty przeżyć na nowo. 

 

Czego jeszcze Ksiądz Biskup oczekuje po tym wydarzeniu, które jest wspólnym doświadczeniem całej diecezji?

Najważniejszym celem jest, aby ta wspólnota mogła doświadczyć obecności żywego Chrystusa w Eucharystii. Ona nie rodzi się przecież z inicjatywy ludzkiej. To jest wspólnota Kościoła powołana przez Chrystusa. To doświadczenie wspólnoty żywej, nie wirtualnej, jest odpowiedzią na Jego głos. A spotykając swojego Mistrza, może poczuć swoją misyjność, która wyraża się poprzez dzieła miłosierdzia, odpowiedź na Jego słowa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. To także doświadczenie Boga, który nas posyła. Jego obecność otwiera nas na przynaglenie „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Tutaj dotykamy rzeczywistości bardzo bliskiej św. Janowi Pawłowi  II, czyli nowej ewangelizacji. Jest ona wniesieniem tego ducha spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym, żywym, obecnym w moim życiu, w swoje środowisko pracy, nauki, codzienności. Nowa ewangelizacja to odnawianie rzeczywistości, w której żyjemy poprzez wnoszenie w nią wartości chrześcijańskich, dawanie świadectwa osobistego spotkania z Chrystusem. To uświadomienie sobie przez każdego z nas tej odpowiedzialności i podmiotowości w Kościele. 

I jest jeszcze jeden element tej naszej drogi poprzez Kongres Eucharystyczny, a mianowicie uświadomienie sobie celu naszego bycia tutaj na ziemi. Chodzi o to, żeby podnieść oczy, popatrzeć na horyzont wieczności, bo przecież on nadaje sens naszej codzienności. Ostatecznym celem pielgrzymowania Kościoła jest osiągniecie zjednoczenia z Bogiem, zbawienie, świętość. To przypomnienie sobie o powszechnym powołaniu do świętości. Nie jest to rzeczywistość obiecana na przyszłość. Przeżywanie pełni naszego chrześcijańskiego powołania to realizowanie świętości tu i teraz. I ważne jest, żeby pokazać to piękno życia chrześcijańskiego, które jest propozycją dla współczesnego człowieka i w niczym go nie ogranicza. Wręcz przeciwnie, prowadzi do prawdziwej wolności. Pięknym momentem naszego kongresu będzie wielkie święto wspólnoty parafialnej, czyli pielgrzymka rodzin do Rud. Okazja do spotkania się przy ołtarzu Chrystusowym, ale również do radości bycia razem – takiego rodzinnego, międzypokoleniowego, przyjacielskiego. 

 

Czyli zaproszenie kierowane jest do szerokiej grupy diecezjan, podobnie jak zaproszenie do udziału w kongresie?

Kongres Eucharystyczny nie jest rzeczywistością zarezerwowaną tylko dla osób, które mają szczególną pobożność eucharystyczną. Oczywiście ten wymiar będzie obecny, ale prawdziwe spotkanie w Chrystusem Eucharystycznym przynagla nas wszystkich do tego, żeby dzielić się tą radością spotkania z Nim. Chodzi o to, żeby rozniecić w naszych sercach na nowo entuzjazm wdzięczności za to, że jesteśmy chrześcijanami, że jesteśmy w Kościele, powołani jako jedna wielka wspólnota. Chciałbym, żeby ten kongres miał wymiar misyjny, czyli oddziaływania na tych, którzy stracili ten entuzjazm, zrazili się, doświadczyli czegoś złego od ludzi Kościoła. Bardzo często dzisiaj pokazuje się go jednostronnie, przez pryzmat absolutnego marginesu tego, co w nim jest obecne. Jesteśmy ludźmi, więc są w nim ograniczenia ludzkie. Ale jest to też rzeczywistość, która pomimo wszystkich ograniczeń, daje człowiekowi nadzieję, bo jest w ręku Boga, jest narzędziem Jego łaski. 

 

Wybrane zostało już hasło kongresu, czyli słowa, które będą nam towarzyszyły w tym czasie. 

„Jestem z wami” to zapewnienie Chrystusa, potwierdzenie prawdy, w którą wierzymy. Ta pewność Jego obecności w naszym życiu pozwala nam stawiać czoła wyzwaniom, ale też stawia nas wobec konieczności zweryfikowania naszego postępowania, zastanowienia się, czy mogę podnieść wzrok i popatrzeć w Jego oblicze. Stary Testament mówi, że kto je ogląda, musi umrzeć, ale nam Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie , który pozostał z nami i kazał patrzeć na siebie. To oblicze Chrystusa przemienia człowieka. Patrzenie w Jego serce przemienia nasze serce. Ta obietnica „Jestem z wami” staje się przynagleniem do świadectwa i świadomego przeżywania misji, w której mamy być zaczynem nowej rzeczywistości. Chrystus nie mówi, że Kościół będzie zwycięską rzeczywistością obejmującą całą ludzkość, ale w naszym konkretnym środowisku mamy być zaczynem, który będzie je zmieniać. To „Jestem z wami” jest też przynagleniem, żeby odkrywać tam Jego obecność. I tu otwiera się cała przestrzeń dzieł miłosierdzia, wrażliwości na drugiego człowieka, który staje przed nami ze swoimi potrzebami albo stoi z daleka, bo nawet nie ma odwagi podejść. To „Jestem z wami” otwiera nasze oczy na innych ludzi, poszerza nasze serca, żeby oni też mogli odkryć tę Obecność. Moja wizja diecezji, Kościoła jest bardzo misyjna. Nie tylko w sensie nowej ewangelizacji, ale też misji ad gentes. Mamy misjonarzy w Boliwii, a niedługo prawdopodobnie również w Kazachstanie. Nasz Kościół z całą pewnością ma potencjał, żeby wspierać te misje przez modlitwę, ale też bardzo konkretne formy pomocy. 

 

Program kongresu ciągle jest jeszcze tworzony. Jakich gości możemy się spodziewać? 

Zaproszenie zostało wysłane do abp. Rino Fisichelli, który jest odpowiedzialnyza Dykasterię ds. Ewangelizacji. Chciałbym zaprosić też kard. Angelo Comastriego, który przygotuje medytacje poszczególnych stacji na procesję Bożego Ciała. A także kard. Gerharda Müllera, który może podzielić się swoją głęboką wiedzą teologiczną, ale też wizją Kościoła. Chciałbym, żeby była obecna mama bł. Karola Acutisa, która ma przyjechać na pielgrzymkę do Rud i będzie mówiła o rodzinie jako miejscu dojrzewania do świętości. A postać jej syna jest zaproszeniem dla młodych ludzi do otwarcia swojego serca na spotkanie z Chrystusem.

 

Co chciałby Ksiądz Biskup, żeby pozostało po tym czasie kongresu jako konkretne dzieło?

Bardzo chciałbym, żeby w diecezji było miejsce wieczystej adoracji. Żeby ten odnowiony ruch miłości do Chrystusa Eucharystycznego zaowocował jakąś formą takiej nieustannej modlitwy. Może odbywającej się przez kolejne dni czy tygodnie w różnych kościołach, tak żeby Chrystus był adorowany przez 24 godziny na dobę. Chciałbym też, żeby w każdej parafii powstały kręgi osób pragnących takiej modlitwy. Wiem, że już dzisiaj w wielu z nich Najświętszy Sakrament jest adorowany od rana do wieczora. Pragnąłbym, żeby ta rzeczywistość objęła coraz większą liczbę parafii i osób. 

 

Jak Ksiądz Biskup w natłoku spraw znajduje czas na adorację?

Moje życie w tej chwili podzielone jest na trzy obszary – pracę w kurii, wizyty w parafiach i czas mojej osobistej modlitwy. Wstaję przed szóstą i te pierwsze godziny poranne do ósmej, kiedy najczęściej odprawiam Mszę św., to jest czas mojego spotkania z Chrystusem w Eucharystii, adoracji, modlitwy, słuchania Słowa Bożego. I tak samo wieczorem jest taki moment przedłużonego spotkania z Panem. To jest przywilej, że każdy biskup ma w swoim domu kaplicę. Moim pragnieniem jest – i takie zaproszenie kieruję do kapłanów – aby na plebaniach, tam gdzie to jest możliwe, stworzyć oratorium, miejsce, gdzie będzie obecny Najświętszy Sakrament. Dla mnie te poranne godziny są najcenniejsze i staram się zakończyć każdy dzień przed Najświętszym Sakramentem, bo innej szkoły życia, miłości, doświadczenia Kościoła, pragnienia świętości nie ma. Bez tego ksiądz jest tylko funkcjonariuszem. Bardzo podobają mi się słowa papieża Franciszka, który mówi, że pasterz powinien pachnieć owcami, czyli być wśród nich, ale te owce nie poszłyby za nim, gdyby on nie niósł ze sobą zapachu Boga. Bo my nie mamy nieść pomocy altruistycznej, my mamy po prostu nieść Chrystusa i tym pragnieniem Chrystusa zarażać innych. 

 

Kongres Eucharystyczny

Kongres w diecezji rozpocznie się w Niedzielę Palmową 24 marca 2024 r., a w parafiach zostanie zainaugurowany w Wielki Czwartek i potrwa do uroczystości Bożego Ciała. Wydarzenia odbywać się będą na poziomie diecezjalnym (z udziałem zaproszonych gości), dekanalnym i parafialnym. Szczegóły znajdują się na www.diecezja.gliwice.pl/kongres. Swoje propozycje włączenia się w to wydarzenie można przesyłać na adres: kongres@diecezja.gliwice.pl.


Fot. Henryk Przondziono /Foto Gość

Powrót